wtorek, 23 sierpnia 2016

Jeden rok w USA minął jak jeden dzień!

Cześć wszystkim!
 To już rok! Już rok mieszkam sobie w USA! I wiecie co? Jest mi tu dobrze! A dobrze dlatego, że czuje się tu wolna, bo tutaj nikt się  nie patrzy na Ciebie krzywo, nie zwraca uwagi jak się ubierasz, nikt Cię nie osądza! Tutaj każdy robi to co go uszczęśliwia. Amerykanie mają piękne pozytywne nastawienie do świata! A może to tylko stan Kolorado jest taki cudowny? Nie odpowiem na to pytanie bo na dzień dzisiejszy zwiedziłam tylko kilka z nich, a mianowicie: Kalifornie, Nowy Jork, Waszyngton, Wirginia, Nevada.
Ten post spróbuje dodać w języku polskim i angielskim. Aczkolwiek mój angielski nie jest perfekcyjny więc proszę o wyrozumiałość!

Przez rok wiele rzeczy się zmieniło a przede wszystkim ja! Moje podejście do życia! Mając 26 lat wcale nie muszę wychodzić za mąż, mieć dwójki dzieci i uroczego domu, którego pilnuje słodki labrador… Mogę podróżować, poznawać świat i inne kultury. Jeszcze rok temu miałam problem z podróżowaniem. Nie widziałam czy sobie poradzę, jak to będzie na lotnisku, jak to jest z tymi „check in’ami”, boardingiem itp. A teraz sama przez tydzień bujałam się w Waszyngton DC. Nie ma rzeczy nie możliwych, a ograniczenia są tylko wymysłem naszej wyobraźni.

Przez rok poznałam wiele cudownych osób oraz zobaczyłam kto w Polsce o mnie pamięta i dalej ze mną utrzymuje kontakt. I tą część postu chciałam właśnie poświęcić im.

A największe podziękowania należą się moim kochanym rodzicom! Wiem, że nie jest im łatwo bo jestem milion km od domu ale wspierają mnie we wszystkim! Są moją ostoją, sprawiają, że wiem, że mam do czego wracać! Dzięki nim się tutaj znalazłam! Dzięki Waszym inwestycjom we mnie, potrafię mówić po angielsku! Zawsze jesteście po mojej stronie! Nigdy mnie nie zawiedliście! To Wy dodajcie mi skrzydeł kiedy zapominam jak latać! I gdy jest mi ciężko, dodajecie otuchy! Każdy może mi tylko pozazdrościć takich rodziców! Jesteście bezsprzecznie numerem jeden! I kocham Was mocno- do księżyca i z powrotem!

Dawid, Kasia, Kinia, Andżej, Ewa, Kurek, Karola! Dzięki, ze zawsze znajdziecie czas na to, żeby pogadać ze mną! Bez Was nie było by tak samo!


Moja cudowna host rodzina czyli Lisa i jej dwójka słodkich dzieciaczków Sophie i Daniel. Własnie dzięki nim czuje się tutaj jak w domu. To właśnie Lisa stworzyła taką atmosferę. Traktuje mnie jak członka rodziny, który zawsze jest mile widziany przy wspólnych posiłkach czy wyjściach! Serdecznie za to chciałam jej podziękować a i za to, że zabrała mnie na wakacje marzeń. Dzięki Tobie zobaczyłam Disneyland co było moim ogromnym marzeniem! Zjadłam obiad w towarzystwie orek! Jeszcze raz ogromne podziękowania.

Chciałam również podziękować pierwszej niani moich małych urwisów! Vilmie, która wprowadziła mnie w świat rodziny Latts!

Adrianne, ciocia Lisy, którą uwielbiam, i która również przyjęła mnie do rodziny jak swoją! Dziękuje!

Chiałam podziękować innym aupair, które spotkałam będąc tu, a przede wszystkim: Rachel ( poznałam ją pierwszą i pomogła mi się zaadaptować w USA), Magda ( kolejna osoba dzięki, której ogarnęłam się na początku i dodatku jest  z Katowic!!), Aniula( to jest niesamowite jak przez krótki okres można się z kimś tak mocno zakumplować!!!), Georgia ( kocham Twój akcent!!! I chętnie wybiorę się do Nowej Zeladii), Martina, Marilla, Mollie, Kimberley, Felicity i reszta dziewczyn, z którymi miałam przyjemność się zapoznać!!!!

Chiałam też podziękować instruktorom z siłownii Bladium! Kate, Katie and Jessy, które są rewelacyjne i wspierają ćwiczących na każdym kroku! Uwielbiam Wasze podejście do treningów! Dzięki za motywacje!


A teraz troszkę o moich wakacjach, na które zabrała mnie moja host rodzinka! To był bardzo intensywny tydzień! Zobaczyłam Sea World w San Diego, Legoland! I najcudowniejsze 3 dni w Disney world i California Adventure! Centrum zarządzania Myszki Miki i Kaczora Donalda! Coś nie do opisania! Nawet nie wiem, jak dobrać słowa! Hotel, 10 min od parków rozrywki! Piękny i bardzo przytulny! Co najbardziej utkwi mi w pamięci to przejazdy na roller coasterach! Musical Frozen ( po prostu rewelacja), śniadanie z Mini, Osiołkiem, Tygryskiem, Wróżka Chrzęstną ( oczywiście zapytałam,  czy może mnie zmienić w kopciuszka, tą wersje już po odpicowaniu to ściemniła, że różdżki zapomniała J ). Wszystko w Disney World jest po prostu magiczne! Nie wiem co mam opisywać bo jeszcze do teraz mam wypieka na twarzy od tych emocji i wrażeń! I jak już będę miała więcej zdjęć to po prostu je wrzucę!

Przez rok wiele się działo! Nie było cały czas cukierkowo, kolorowo! Były wzloty i upadki! Były łzy, były burze ale generalnie ten rok  był rewelacyjny! I mam nadzieję, że kolejny będzie równie cudowny! I przypuszczam, że wtedy dodam notkę, podsumowującą moje dwa lata w USA! Wielka piona! Trzymajcie kciuki za mój kolejny rok i podbój USA (A szykuje się jeszcze w roku 2016: Grand Kanion i Los Angeles) .
Hi everyone!
 It’s a year! It’s already year since I’m in USA! And I feel here really good. The reason I feel good here cause I feel free. Nobody looks at you in negative way. Nobody cares what you’re wearing. Nobody juddging you! In the US everybody doing  what make them happy! American people have a great positive attiude! Or maybe it’s only here in Colorado… I can’t tell about other states cause I only visited a few: California, New York, Washington, Virginia, Nevada.

These post I’ll try to add in polish and english. Forgive me, please cause my English is still not perfect. I’ll try do my best!
During previous year, a lot change in my life! The most important- my attitude! If you are 26 years old, you don’t have to be a mu mor wife and have a cosy house with a cute dog. Actually you can travelling, meet new cultures and peoplpe! Year ago I was curious and anxious about if I can deal with travelling. Check in or boaridng were mysterious words for me. Now, I’m hanging around, alone in Washington DC for a week! No biggie! Nothing is impossible and we have limits only in ours head.

In last year I meet many fantastic people and I saw who in 
Poland will miss me and remember about me. That’s why these part of post is dedicated to these lovely people!

MASSIVE THAKS for the most important people in my life: my amazing parents! I know it’s so  hard for them that I’m not in Poland but they always suport me! They are my angles and they make me feel thai I have something to come back! They make these adventure come true! Thanks for you I’m here and I can speak English. You’re always by my side! You’ve never let me down! You make me fly when I forget what for I have wings! When I have porblems you are alwys for me! Everybody could be jealous that I have such a wonderful parents like you! You’re absolutely my number one! I love you so much like to the moon and back!

Dawid, Kasia, Kinia, Andżej, Ewa, Karola, Kurek! Thank you that you always have time to talk with me! Without you it won’t be the same!

My absolutely precious host family: Lisa and these two little monkeys: Daniel and Sophie! Thanks for them i feel here like home! Lisa made  that beautifull atmosphere! She terats my like a family member and I’m always welcome to join to everything they do! Big kisses and thanks for you!  Especially I want  for taking me on such a great vacation! You made my dream come true- visiting Didney Land! I ate dinner watching killer whales! One more time, massive thanks to YOU!

I want to say thank you to Vilma, the first kiddo’s nanny. She introduced me to Latts family world!

Adrianne! Lisa’s aunt who I love to pieces! Thank you for treating me like your adpoted grand daughter!

I want also say thank you to other aupairs whose I met:
-Rachel from England ( you helped me to adapt to new situation and we still a goof friends, I’ll miss you when you get back home!)
- Magda from Poland ( you helped me to understand american culture and what is funny you’re from Katowice, too! See you in Poland!)
-Aniula from Poland ( It’s amazing how totally stragne person could become your soul mate! Lovki i kisski)
- Georgia form New Zeland   (I love your akcent and I really want to visit New Zeland, I hope you doesn’t mind be my tour gide, pal? J)
Martina from Croatia, Marilla from Brazil, Mollie from England,  Kim from Sweden and Felicity from Sweden and rest of the girls who I met.


I want to say thank you to intructors from Baldium fitness point! Especially Kate, Katie and Jessy! You’re classes are awesome! Thanikk you for motivate me to work hard!

Now, I’ll write a bit about my vacation with my fabulous host family! It was very intense week! I saw Sea World in San Diego and Legoland! And three toally amazing days in Disney Land and California Adventure! The headquater of Mickey Mouse and Donald Duck! Just wonderfull time! I hace even problem to find words to describe that! Our hotel was ten  minutes away from both amusement parks! It was so cosy and nice! What will be my the best memory? Probably roller coaster rides, musical „Frozen”and breakfast with disney characters, even Fairy Gor Mother ( of course I asked her if she can changed me to the Cindarella  I mean these cooler version but she lied that she forgot her wandJ). Everything in Disney Land is magical! I really don’t know what I can say cause I’m still full of excitement. When I’ll have other photos I’ll add them!

It happened a lot during last year! Not all the time was honey 
moon! Ups and downs! But I in general I can say it was outstanding year! I hope next year will exactly the same or even better! I think this time next August I’ll be writing post about my two years adventure in US!
High Five people! Wish me luck and keep your finger corssed for my next year in US!

PS. In 2016 I’m going to Grand Canyon and probably Los Angeles!




środa, 20 kwietnia 2016

Dużo czytania! Host rodzina, Waszyngton i Vegas czyli Sysia podróżuje!

Od mojego ostatniego wpisu  minęło sporo czasu. Dużo się działo, dużo pracy, wiele przygód a i też lenistwo spowodowało, że nic nie pisałam. Oprócz tego stwierdziłam, że i tak wszystko umieszczam na fejsbuniu więc po co się męczyć. Jednak śledząc wszystkie grupy „wsparcia” aupair na FB doszłam do wniosku, że chyba pousuwam siebie z nich bo już nie mogę patrzeć na te durne a i czasem bezczelne wpisy dlatego chcę tutaj wyrazić swoją opinie. A i opisać czas spędzony w USA! Przygotujcie się na bardzo długi post i pewnie chaotyczny i w dodatku pięknej polszczyzny nie uraczycie w nim.
Zacznę od tego, że może trochę  dopisało mi szczęście a może po prostu wiem co robię i jestem osobą z takiego domu gdzie wpojono mi najcenniejsze wartości i to, że sprzątam po sobie to tylko dlatego, że moja mama sprzątała dom  i nigdy w nim syfu nie było! Chciałam się odnieść do mojej host rodziny. Jestem szczęśliwa bo mam swój perfect match. Tylko, że on nie pojawił się tak z dupy, jest efektem mojej ciężkiej pracy i  super charakteru mojej host mamy. Gdy rozmawiałam z nią na skype jeszcze przed matchem moje pytania kręciły się wokół DZIECI. Nie interesowało mnie czy będę miała samochód, telefon, super pokój  i czy będę pracować cały weekend czy może pół i czy pełne 45h czy mniej. I dlatego mam teraz to wszystko. Reszta dziewczyn z którymi rozmawiała moja host mama, właśnie takie miały pytania i raczej nie były zainteresowane dziećmi. Ja dostosowałam się do mojej host mamy a ona do mnie! Sprzątam, piorę itp. I od początku nie robiłam tego bo mi karze czy mi za to płacą, traktuje ten dom jak własny i korzystam z niego więc logicznym jest, że trzeba o  niego dbać. I nie robi mi to problemu, że opróżniam zmywarkę lub załaduje, albo wyciągnę z suszarki  albo wypiorę  ciuchy mojej host mamy. Wielka mi afera! Jak moja host mama robi obiad i potem kładzie maluchy spać ja sprzątam. Tak, tak, jemy razem obiady! Zawsze jestem mile widziana nawet jak mam dzień wolny. Również, nie robię problemu z tego, że mam wolny weekend ale jestem w domu i dzieci czegoś chcą ode mnie to nie odwracam się dupą do nich i mówię:  nic nie robię bo mam wolne. Może czasem udaje, że śpię jak mi wbijają rano do pokojuJ Nie ma dla mnie problemu żeby pomóc przy rozładowaniu zakupów. Nie ma też problemu żeby przypilnować dzieciaki wieczorem gdy moja host mama chce wyjść a nie  było to planowane a ja i  tak jestem w domu. Rzeczywiście dramat. Jawne wykorzystywanie. Bzdura. Jestem jak członek rodziny to też się tak zachowuje. A jak widzę na fb te wpisy, że „ rozwydrzone gówniarze” robią to i tamto to krew mnie zalewa. Jak gówniarze Cię tak wkurzają to po jaką cholerę jesteś aupair?! Bo nie rozumiem. Trzeba kochać dzieci, nawet te problematyczne! Jak ktoś chce to sposób znajdzie. Mi też łatwo to  nie przyszło bo moje host dzieciaki przez 5 lat miały nianie! Wiec pierwsze 2 miesiące nie byłam Sylwia tylko Vivi. Ogólnie  przeklinanie na rodziny to jakaś słabizna, jeszcze na forum! Gdybym  była pracownikiem APIA albo innej agencji i widziałabym takie wpisy to automatycznie wywaliłabym z programu. A pytania a fałszywe ID to już w ogóle jest jakiś kosmos!!! Co trzeba mieć w mózgu żeby pytać się o coś takiego na forum?! 
Moja host rodzinka ma psa. I też nie mam z tym problemu, że wychodzę z nim na spacer czy go nakarmię. To w końcu najważniejsza persona w rodzinie ;) A tak serio jest przecudny!!
Moja host mama pyta się mnie nawet jakie obicie fotela będzie pasowało do wnętrza domu?! :D
Ja jestem myśląca i wiem, ze nie każda host rodzina jest taka super jaką ja mam. I zdaję sobie sprawę, że pewnie mam ogromne szczęście ale wiem też, że gdyby nie moje podejście do życia i to jak się zachowuje nigdy nie miałabym tak dobrze jak mam!
A  co jest najlepszą nagrodą? Nie hajs, który tu zarabiam, nie to, że mam wszystko, że mogę podróżować ale to uczucie kiedy host dzieciaki przychodzą i mówią Ci, że jesteś najlepsza na świecie i dają Ci soczystego buziola w policzek i przytulają Cię tak mocno jakby świat miał się skończyć albo nagle mówią Ci: Sylwia, I love you! Albo gdy długo się nie widzimy rzucają mi się na szyję i mówią, że tęskniły! A Twoja host mam mówi, że lepiej trafić nie mogła i jesteś super! I dzieciaki mają wielkie szczęście! Takie momenty jak czytam im polskiego Brzechwę czy Tuwima na dobranoc i dzieciaczki to uwielbiają!
Powiem tak: jak liczysz na imprezowanie, podróżowanie i luźne podejście do programu to lepiej się w ogóle zastanów czy ten program jest dla Ciebie! Zastanów się czy uwielbiasz dzieci i czy jesteś cierpliwy/cierpliwa? Czy poradzisz sobie z pobytem na innym kontynencie i w innej kulturze?
Być może niektóre aupair nie zgodzą się i pewnie powiedzą: ale ma szczęście!! Ale szczęście samo nie przychodzi tylko trzeba nad nic ciężko pracować! Amen.


A teraz o tym co się  działo przez tych kilka e miesięcyJ Cały czas ciężko nad sobą pracuję a mianowicie nad swoją sylwetką! Nie będę tym stereotypem, który jest w USA i wróci jako orka albo lew morski!  Od września chodzę do fitness clubu Bladium i jestem pod wrażaniem super atmosfery! I tego, że mamy które mają maluchy w domu mogą przyjść i zostawić je pod opieką w czasie gdy ćwiczą! Rewelacja! Zakochałam się tutaj w sztangach i spinningu oraz w grit class! Nie świruje z dietą! Kawa ze Starbucksa musi być i w weekendy rożne pyszne i mało zdrowe żarło!
Przez te kilka miesięcy byłam na nartach w Keyston,  odwiedziłam Waszyngton DC i Las Vegas! Byłam na koncercie Ellie Goulding! A jeszcze tyle przede mną! Chodziłam również na randki, ah ten szalony tinder! W tym momencie świętej pamięci timder bo usunęłam. Wyobrażacie sobie przylecieć tutaj z Polski i spotkać mężczyznę polskiego pochodzenie!? I wpaść po uszy <3
Tak więc dzieje się bardzo dużo!
Keystone!!! Co prawda wyciągi do wyciągów w Austrii się nie umywają ale trasy równie eleganckie! I jakie widoki! Oczywiście byłam tam z moją host rodzinką!
Spring break spędziłam w Waszyngtonie. Mieszkałam u znajomych mojej host mamy. 10 minut od ZOO gdzie można zobaczyć pandy! Generalnie polecam zwiedzanie Waszyngtonu metrem! Wszystkie muzea są darmowe a i zapomniałam ZOO również! Cherry bloossom! Imponujące!
A kilka dni temu wróciłam z weekendu w Las Vegas!!! Poleciałam tam z moją koleżanką Aneczką. Mieszkałyśmy na Stripie wieć w samym centrum 20 min na nogach od Bellaggio! Były to bardzo intensywne 2 dni! Zwiedzałyśmy na pieszo! Spotkałyśmy Alana z Kac Vegas z Carlosem na rękach, na impreze wybrałyśmy się do klubu 1oak gdzie imprezuje rodzina Kardashianów! Było mega!

W międzyczasie koncert Ellie Goulding, który rozwalił system! 




Ja z Bijons! 

 Narty w Keystone!


Moja host rodzinka i przyjaciele!


Cherry blossom!
Mój tort urodzinowy! Frozen fever!

Keystone!

Polowanie na skarby!

Szczęście! :)

Las Vegas z Aniulą!

A cóż to za rakieta?! :D