To już prawie tydzień odkąd jestem w USA.
Od poniedziałku do czwartku byłam w Nowym Jorku. Od czwartku
wieczora jestem w Denver stan Kolorado.
Zaraz napiszę o moich wrażeniach i oczekiwaniach. Na początek jednak chciałabym powiedzieć, że
jeżeli ktokolwiek z Was lub Wasza pociecha lub Wasz znajomy, zamarzy zostać
aupair in USA, serdecznie polecam agencję APIA! ( Więcej napiszę w innym
poście).
4 dni w Nowym Jorku minęły w przeraźliwie szybkim tempie.
Były szkolenia, zapoznawanie się z dziewczynami z innych państw. Łącznie ok.
270 aupair z 61 państw. Totalny chaos, przeziębienia, zgubione walizki,
zagubione aupair. Świetne prowadzące!
We wtorek, nie mogłam już usiedzieć na szkoleniach,
ponieważ po południu czekała nas
wycieczka do centrum Nowego Jorku….. i jakże wielkie było moje rozczarowanie…
NYC nie wygląda tak jak prezentuje się na fotkach w Internecie. Oczywiste jest
to, że NYC jest miejscem, którego nie można pominąć będąc w US . Inną kwestią
jest to, że wycieczka była bardzo
szybka. Odwiedziłam jedynie Rockefeller Center, Times Square i
obejrzałyśmy statuę wolności z daleka. Potrzeba
kilku dni na zwiedzanie, tak co by się zgubić, posłuchać dobrej muzyki, zjeść
coś dobrego i wypić jakiś koktajlik. Natomiast ekspresowe zwiedzanie upewniło mnie
tylko w tym, że NYC to miasto, które nigdy nie śpi…. prawie jak Mariacka w KATOJ tutaj gorące
pozdrowienia w stronę moich kochanych Katowic! NYC przereklamowany, Kato nie!
M&M store :)
Times Square
Przy Rockefeller Center
Top of the Rock i widok na Central Park
Top of the Rock
Hotel Plaza... tak to ten, w którym mieszkał Kevin :D
Od czwartku wieczora jestem w Denver. Piękne miasto i pieski
preriowe prawie wszędzieJ
Pogoda jak marzenie. Wszystko jest ogromne: domy, auta ale co dziwne tylko nie ludzie.
Chyba, że już całkiem straciłam wzrok. W sklepach, możecie kupić wszystko czego
dusza zapragnie. Trylion rodzajów moich ulubionych lodów Hagen-Datz ( nie mam
pojęcia czy tak to się piszę). Wszystko możecie załatwić przy pomocy aplikacji,
nawet zamykanie garażu. Jedzenie przetworzone na maxa. Jestem
tu 3 dni i zdążyłam być w parku rozrywki, w którym mój żołądek został wywrócony
do góry nogami. Czuje się tu dobrze chociaż trzeba przyzwyczaić się do nowych warunków.
Heritage Square Amusement Park in Denver
To czekało na mnie, jak przyjechałam :)
1. Woda, woda, woda… w Denver piję hektolitry wody. Tu gdzie mieszkam, jednak nie
pije się wody z plastikowych butelek. Wszyscy chodzą ze swoimi bidonami i nawet
ja już się jednego dorobiłam.
2. Jazda samochodem. Wolna amerykanka. Kto pierwszy
na skrzyżowaniu ten ma pierwszeństwo.
3. Lunch! Chyba najważniejszy posiłek dnia!
4.
Klima. Wszędzie klima. Cztery litery można sobie
odmrozić.
5.
Dzieci nie mogą zobaczyć cię gołej/gołego ale…. w
toaletach, szczególnie tych publicznych, przy drzwiach są takie szpary, że ustawiając się
pod dobrym kątem można zobaczyć wszystko.
6.
Wszyscy są mili. Nawet pani w sklepie, na
promocji pyta się Ciebie: Jak się czujesz? Co słychać?
Na razie to tyle. Dziś pierwszy dzień pracy.
Trzymajcie kciuki!
Wielka
Pjona
BUBA